Dziennikarz sportowy w przeszłości związany ze Sport.pl, gdzie prowadził rubryki…
Gdy Nike ogłosiło, że rezygnuje z produkcji sprzętu golfowego, Rory McIlroy musiał rozejrzeć się za nowymi kijami i piłkami. Po ponad półrocznym okresie niepewności ogłosił, że będzie go wspierać TaylorMade.
„Gram w PGA Tour już 10 lat i rzadko zdarza się, że jesteś aż tak podekscytowany nowym sprzętem. A ja jestem bardzo. Czuję, że to nowy etap w moim życiu, wiele rzeczy się dzieje, ale wierzę, że dzięki nowemu sprzętowi wejdę jeszcze poziom wyżej”, stwierdził golfista.
Rzeczywiście, u McIlroya ostatnio wiele zmian. Przed kilkoma tygodniami się ożenił ze swoją menedżerką Eriką Stoll, teraz postawił nie tylko na nowe kije, ale i zmienia piłkę.
Ostateczne decyzje w sprawie sprzętu zapadły po Masters, gdzie zajął dopiero siódme miejsce i był bardzo niezadowolony m.in. z piłki, którą grał. „Po turnieju przez 10 dni intensywnie testowałem cały sprzęt. Sprawdziłem dziesiątki piłek, aż wreszcie trafiłem na tą jedyną. To najlepsza piłka jaką kiedykolwiek przyszło mi grać. A potem do niej dobrałem resztę sprzętu”, tłumaczył McIlroy.
28-letni golfista podpisał z TaylorMade wieloletnią umowę (tak to określono, nie sprecyzowano długości kontraktu) i jest drugą wielką gwiazdą sportu, która zamieniła kije Nike na TaylorMade. Trzy miesiące temu podobną decyzję podjął Tiger Woods.
Golfista z Irlandii Północnej sprawdzi swój nowy sprzęt już w tym tygodniu. W torbie będzie miał 13 kijów TaylorMade i puttera firmy Oddysey, bo to jedyny kij, którego jeszcze nie zdecydował się zmienić. McIlroy już od czwartku będzie rywalizował w Players Championship na TPC Sawgrass. W pierwszych dwóch rundach zagra w jednej grupie z Dustinem Johnsonem i Justinem Thomasem.
[fot]fot. Taylor Made pressbank[/fot]