Dziennikarz sportowy w przeszłości związany ze Sport.pl, gdzie prowadził rubryki…
Challenge de Espana dla polskich golfistów było dalekie od ideału, ale zarówno dla Adriana Meronka jak i Mateusza Gradeckiego był to najlepszy start w Challenge Tour w sezonie.
Meronk zajął 23. miejsce, najlepsze w sezonie, ale apetyty po dwóch pierwszych rundach były o wiele większe. Polak zaczął turniej od rundy zagranej na -5, kolejnego dnia też był poniżej par mimo zagrania podwójnego bogeya (-2) i zajmował rewelacyjne drugie miejsce, a organizatorzy turnieju pokazali nam kilka jego rewelacyjnych zagrań:
🐦 A birdie on the par four 15th for @AdrianMeronk to lead the #ChallengeDeEspaña 🇪🇸 pic.twitter.com/rqJIvuRbAf
— Challenge Tour (@Challenge_Tour) May 4, 2018
Trzecia runda pogrzebała wszystko. Żadnego dołka nie udało mu się zagrać lepiej niż par, a cztery bogeye sprawiły, że zamiast walki o zwycięstwo, był spadek w okolice środka stawki. Ostatniego dnia Meronk miał cztery bogeye i pięć birdie (-1), co w sumie złożyło się na -4 na koniec turnieju. Wystarczyło do dzielonego 23. miejsca, co i tak jest najlepszym wynikiem Polaka na Challenge Tour w tym sezonie.
Gradecki przeszedł cuta
Mateusz Gradecki grę w Challenge de Espana zakończył na 60. miejscu z wynikiem +4, ale dla niego był to najlepszy start w Challenge Tour w karierze. W drugim turnieju w tych rozgrywkach przeszedł cuta i przyszło mu się mierzyć z czterema rundami golfa na zawodowym poziomie dzień po dniu. 70, 75, 71 i 76 uderzeń – tak układała się jego karta wyników.
Turniej wygrał Oscar Lengden ze Szwecji, który miał wynik -15 i cztery uderzenia przewagi nad kolejnymi graczami.
Gradecki z Meronkiem kontynuują serię wspólnych startów. Obaj są na liście zgłoszeń do rozpoczynającego się w czwartek Open de Portugal, także w ramach Challenge Tour.