Dziennikarz sportowy w przeszłości związany ze Sport.pl, gdzie prowadził rubryki…
Michelle Wie wygrała w Singapurze Women’s World Championship. To pierwszy triumf Amerykanki w zawodowym tourze od 2014 roku.
Wie zaczynała ostatnią rundę z pięcioma uderzeniami straty do liderki. Finał zagrała jednak perfekcyjnie. Ugrała 65 uderzeń, w swojej karcie wyników nie zapisała ani jednego wyniku gorszego niż par, a zwycięstwo zapewniła sobie po niesamowitym puttcie z 12 metrów. Amerykanka wygrała turniej z uderzeniem przewagi nad swoimi rodaczkami Nelly Kordą i Danielle Kang, a także nad Koreanką Jenny Shin i Kanadyjką Brooke Henderson.
Back in the winner’s circle! @themichellewie began Sunday 5 shots behind leader Nelly Korda, but posted a bogey-free 65 (including an exciting birdie on 18) to win the HSBC Women’s World Championship by one. This is her 5th LPGA victory & first since the 2014 U.S. Women’s Open. pic.twitter.com/VZOt7FvWOF
— Golf Digest (@GolfDigest) March 4, 2018
„Szaleństwo. Wszystko w mojej głowie kręci się z nieprawdopodobną prędkością. Chciałam bardzo wygrać. Motywowała mnie zeszłoroczna porażka, miałam z tym turniejem rachunki do wyrównania. Wiedziałam, że muszę zagrać sześć czy siedem poniżej par i to był mój cel cały dzień”, komentowała Wie.
Trudne cztery lata
Przed rokiem 28-letnia Amerykanka prowadziła przez trzy pierwsze dni, by totalnie rozsypać się w rundzie finałowej. Teraz nie nawaliła, gdy to liczyło się najbardziej. Myliły się rywalki.
Dla Wie było to pierwsze zwycięstwo od 2014 roku, gdy triumfowała w US Women’s Open. „Od 2014 roku miałam trudny okres. Wszyscy o tym dobrze wiedzą, dlatego cieszę się, że to przezwyciężyłam. W zeszłym sezonie odbudowałam pewność siebie i chcę to teraz wykorzystać”, dodała Wie.
Odkąd przeszła na zawodowstwo w 2005 roku, cały czas gra pod ogromna presją. Od zawsze była uważana za cudowne dziecko golfa, ale wciąż jeszcze nie potwierdziła tego swoimi zwycięstwami. W zawodowym tourze ma ich dopiero pięć, w tym jedno wielkoszlemowe. Ale jej ostatnie cztery lata były trudne – walka z kontuzjami, zmiana swingu, zmiana podejścia do gry. Wynik z Singapuru udowadnia, że ciężka praca popłaciła.
Wie za zwycięstwo zarobiła 225 tys. dol.