Dziennikarz sportowy w przeszłości związany ze Sport.pl, gdzie prowadził rubryki…
Organizatorzy tegorocznego The Open obawiają się, że Brexit wpłynie negatywnie na organizację turnieju na polu Royal Portrush w Irlandii Północnej.
Obawia się szef R&A Martin Slumbers. Zapewnił, że turniej się odbędzie, ale stan niepewności wpływa na sprawy organizacyjne. Co więc martwi Slumbersa?
Royal Portrush zostało wybrane na organizatora The Open 2019 w październiku 2015 roku, osiem miesięcy przed głosowaniem, w którym obywatele Wielkiej Brytanii opowiedzieli się za opuszczeniem Unii Europejskiej. Od tamtej pory nie wiadomo do końca, czy na granicy z Irlandią zostanie utrzymana tzw. otwarta granica.
„Przygotowania zaczynamy już w kwietniu, bo nie wiemy, co nas czeka. Nie wiemy, czy będzie granica, czy jej nie będzie. Potrzebujemy pewności, wytycznych, których powinniśmy się trzymać. Przygotowaliśmy różne scenariusze, ale to nie jest idealne w tak niepewnej sytuacji”, powiedział Slumbers.
W dużej mierze chodzi o logistykę. Trzeba przetransportować ponad 2000 kontenerów z Bliskiego Wschodu do Irlandii Północnej. „Nie wiemy, czy mamy przewieźć kontenery przez port w Dublinie (Irlandia) czy w Belfaście (Irlandia Północna). A może powinniśmy jak najszybciej wywieźć je z Wielkiej Brytanii?”, zastanawia się Slumbers.
Podkreśla, że organizacja turnieju nie jest zagrożona. „Jestem przekonany, że to będzie najlepsze The Open w Irlandii. Kibice nie odczują żadnej różnicy. Chodzi po prostu o ogromne problemy dla nas.”, powiedział.