Na nieco ponad trzy miesiące przed rozpoczęciem olimpijskiego turnieju golfistów pojawia się coraz więcej obaw ze strony największych gwiazd golfa przed grą w Rio de Janeiro. Powód nr 1? Wirus Zika.
W Brazylii od miesięcy panuje wirus Zika, przenoszony przez komary. Sytuację od miesięcy monitoruje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), ale już jakiś czas temu ogłosiła, że w Ameryce Południowej jest epidemia i odradza podróże w tamte rejony. Organizatorzy igrzysk uspokajają, że sytuacja nie jest tak dramatyczna, ale są świadomi zagrożenia. Pewnych informacji nie ma.
„Olimpijski turniej się zbliża i coraz częściej pojawiają się u mnie myśli o złocie. Ale cały czas monitoruję sytuację w Brazylii. Dużo mówi się i pisze o wirusie, czytałem, że podczas igrzysk sytuacja może ulec pogorszeniu” – powiedział McIlroy, który zapytany wprost, czy rozważa wycofanie z igrzysk, nie zaprzeczył.
Spore obawy przed grą w Rio ma też zwycięzca Masters Danny Willett. „Jestem na bieżąco, ale to nie wygląda to dobrze. Na igrzyska zjedzie pół miliona kibiców, 11 tysięcy sportowców będzie w epicentrum wszystkiego” – powiedział Willett.
„Jeśli okaże się, że może coś grozić mi, mojej żonie lub naszemu synkowi, to na pewno zrezygnuję. Rodzina jest najważniejsza. Ale na ten moment sytuacja nie jest aż tak dramatyczna” – uspokaja fanów Willett.
Olimpijski turniej golfowy wraca do programu igrzysk po 112 latach. W Rio zagrają zarówno kobiety jak i mężczyźni. Będą rywalizować w oddzielnych turniejach w formacie strokeplay. Wystąpi 60 golfistów i 60 golfistek. Nazwiska uczestników podane zostaną w połowie lipca.
[fot]fot. Sport Getty Images[/fot]